 |
|
 |
 |
|
Łona - Ballada o szlachetnym czorcie
|
|
Ej czy może być piękniej? październikowa noc pełna blasku
ja spacerkiem do domu wracam po alei Piastów
złota jesień! sprawdzam czy na taxi frut gdzieś mam
złoty dziesięć... jestem spacer cóż nie jest ze wszech miar
helmut został w domu bo ostatnio biadał na sprzęgło
zresztą, nie wypada jeździć pod wpływem będąc
więc idę coraz szybciej żebym tu nie wymarzł
aż dochodzę do placu sprzymierzonych, kiedyś Lenina
i tu do radości powód wspaniały jak tęcza
nocny autobus mknie po rondzie i skręca
więc ja niewiele myśląc, i jeszcze mniej mogąc
natychmiast rzucam się za nim w beznadziejną pogoń
rzecz w tym że są szanse że go dostane
lecz gdy dobiegam doń, on już opuszcza przystanek
więc zrezygnowany, z myślą o dalszym spacerze się oswajam
i tu zaczynają się jaja!
bo z piskiem opon wywołującym ból zębów
zatrzymuje się przede mną oto lśniące BMW
zza przyciemnionej szyby łysy Dżorcz spogląda złowrogo
myślę "Boże czyżbym długi miał u kogoś?
komu jestem krewien?" tracę nerwy w domysłach
"może Webber? eee Webber by go raczej nie przysłał
więc może ktoś wreszcie poczuł się dotknięty
wnioskiem wysnutym zręcznie z którejś mojej puenty
może to już czas że znaleźli mnie ci którym nie sprzyjam?
może to bojówkarz Radia Maryja?"
a skądinąd wiem że oni nie bez wzajemności mnie nie lubią
lecz on rozwiał moje wątpliwości mówiąc:
"sam tak kiedyś biegałem, bezskutecznie na ogół...
wskakuj, dogonimy ten autobus"
|
|
Wszelkie prawa do prezentowanych tekstów posiadają ich autorzy.
Tekst jest prezentowany wyłącznie do celów edukacyjnych.
dodał: Misiaqu
czytano: 1375 razy
|
Fragment na dzis:
Liroy : Moja autobiografia
I
Minęło 27 lat od kiedy przyszedłem na świat
71 rocznik - Kielce
moje miasto, moja mała ojczyzna
zajebista
to jest oczywista sprawa
mój dom to pocieszki a pocieszki to zabawa
stary taka właśnie klima
czy lato czy zima, -
|
deszcz czy słońce
zawsze tam było na maxi bez końca
od małego musiałem stawiać życiu czoła
podwórko, kumple to była dla mnie szkoła
stary
imprezy, kanciapy, godziny policyjne, wojny osiedlowe
niewinne dzieciństwo - stary zapo-
|
mnij
nie jedna osoba jeszcze nie raz to wspomni
jak to było kiedy osiedle się bawiło
wspomnimy nie raz jak to wtedy stary było
II
Od dzieciństwa miałem tylko same problemy
ciągłe kłopoty ze szkołą
ojcem - bez ści....
|
|
|
 |