 |
|
 |
 |
|
|
|
Looking at the world around,
For the very first time.
Never seen it all before,
Hope it's not all mine.
On Monday morning all alone,
I woke within my house of stone.
I ventured forth unto the day,
These things I saw upon my way.
Trees and flowers were wrapped around,
With people's castoffs on the ground.
Roads and noise of glass and steel,
And people snared within the wheel.
Tuesday looked into the sky,
Where birds in peace were left to fly.
Thunder rolled and lightning flashed,
I watched the world as people dashed.
Friday's sadness began to creep,
Upon me like the deepest sleep.
It seemed that only I could see,
Just what my world would finally be.
On Sunday back inside my room,
I draw the blinds, 'tis afternoon.
I let my mind find its own ways,
Farewell to future days.
|
|
Wszelkie prawa do prezentowanych tekstów posiadają ich autorzy.
Tekst jest prezentowany wyłącznie do celów edukacyjnych.
dodał: Misiaqu
czytano: 1749 razy
|
Fragment na dzis:
Liroy : Moja autobiografia
I
Minęło 27 lat od kiedy przyszedłem na świat
71 rocznik - Kielce
moje miasto, moja mała ojczyzna
zajebista
to jest oczywista sprawa
mój dom to pocieszki a pocieszki to zabawa
stary taka właśnie klima
czy lato czy zima, -
|
deszcz czy słońce
zawsze tam było na maxi bez końca
od małego musiałem stawiać życiu czoła
podwórko, kumple to była dla mnie szkoła
stary
imprezy, kanciapy, godziny policyjne, wojny osiedlowe
niewinne dzieciństwo - stary zapo-
|
mnij
nie jedna osoba jeszcze nie raz to wspomni
jak to było kiedy osiedle się bawiło
wspomnimy nie raz jak to wtedy stary było
II
Od dzieciństwa miałem tylko same problemy
ciągłe kłopoty ze szkołą
ojcem - bez ści....
|
|
|
 |