 |
|
 |
 |
|
|
|
Na dworze mgliście, dżżyście.
Kopuła nieba sina.
Gdy nad Australią lato,
a u nas zima
zazdrosny wiatr leniwie
dotyka moich skroni.
Przed chłodem i ciemnością
jak lew broni.
Najbardziej lubię kiedy,
w dzielnicy taka cisza.
Gdy spisz to słucham sobie,
jak oddychasz.
I jak ci serce bije.
Próbuje z ruchu powiek
wyczytać, co też może
snić się tobie.
REF. Obok ciebie się obudzić
i w ramionach twych zasypiać.
Żyć tak aby, nie żałować.
Słuchać dobrych ludzi rad.
Jak ognia ludzi złych
się strzec ze wszystkich sił.
|
|
Wszelkie prawa do prezentowanych tekstów posiadają ich autorzy.
Tekst jest prezentowany wyłącznie do celów edukacyjnych.
dodał: mik
czytano: 1361 razy
|
Fragment na dzis:
Liroy : Moja autobiografia
I
Minęło 27 lat od kiedy przyszedłem na świat
71 rocznik - Kielce
moje miasto, moja mała ojczyzna
zajebista
to jest oczywista sprawa
mój dom to pocieszki a pocieszki to zabawa
stary taka właśnie klima
czy lato czy zima, -
|
deszcz czy słońce
zawsze tam było na maxi bez końca
od małego musiałem stawiać życiu czoła
podwórko, kumple to była dla mnie szkoła
stary
imprezy, kanciapy, godziny policyjne, wojny osiedlowe
niewinne dzieciństwo - stary zapo-
|
mnij
nie jedna osoba jeszcze nie raz to wspomni
jak to było kiedy osiedle się bawiło
wspomnimy nie raz jak to wtedy stary było
II
Od dzieciństwa miałem tylko same problemy
ciągłe kłopoty ze szkołą
ojcem - bez ści....
|
|
|
 |