 |
|
 |
 |
|
|
|
Piątek, 13 sierpnia 99 roku
Pani Alu, proszę o uzupełnienie
opinii psychiatrycznej dotyczącej
pacjenta Michała W. o poniższe
podsumowanie.
Historia choroby, dwukropek.
Pacjent znajduje się od października
1985 roku na oddziale zamkniętym
wojewódzkiego szpitala psychiatrycznego
w Łodzi, kropka.
Stan psychiczny pacjenta zmuszona jestem
określić jako skrajnie chwiejny, kropka,
akapit.
Pan W. w dalszym ciągu jest zbyt
niebezpieczny dla otoczenia,
w związku z czym w najbliższym czasie
nie widzę możliwości przerwania leczenia.
Kropka.
Wejść!
Co pan tu robi?
Panie Wiśniewski, proszę się uspokoić
i odłożyć ten dzbanek!
Pani Alu, teraz to już ja podyktuję.
Słuchaj, Jeanny?
Dlaczego piszę ten list?
Ano, to co powiem
Nie dotyczyć będzie ziemi ani niebios
Ani przebijanych igłą
To co powiem, tobie słoneczko
Nie dotyczyć będzie
Mężczyzny ani kobiety
Ani mnie ani ciebie
To co powiem
Dotyczy jednego wyrwanego serca
A, jeszcze owszem
Kamieni to dotyczy
A, że kamieni
Więc także i drugiego serca
Dlatego piszę ten list, wiesz?
Our love never dies
With the voices of hell
I call you again
Lunatic damnation
Unending ovation
I call you again
And come again
To the sweetest journay
Trough my darkest dreams
My power walking around
Just meet me again
Together in the night
Jeanny?
Gdzie mam ci ja ten list wysłać
Nie z dobrych chęci rodzi się poezja
Jeanny, nie
Z nadmiaru siły się rodzi
Tu nikt mnie nie chce słuchać
Od lat rozmawiam tylko z tobą
Powoli zastępuję kwestię
Być albo nie być pytaniem
Po co być?
Carpe diem, kurde balans
Albo i nie
A propo, odnalazłaś torebkę?
Idę przez to zasrane życie do ciebie
Jak niewidomy przez ciemność
Ale mam ochotę czasami tą białą laską
Zdzielić kogoś przez łeb
Odchodzę, bo sny co się nigdy nie kończą
Zwielokrotniają obcość zamkniętych drzwi
Pa pa
Our love never dies
With the voices of hell
I call you again
Lunatic damnation
Unending ovation
I call you again
And come again
To the sweetest journay
Trough my darkest dreams
My power walking around
Just meet me again
Together in the night
|
|
Wszelkie prawa do prezentowanych tekstów posiadają ich autorzy.
Tekst jest prezentowany wyłącznie do celów edukacyjnych.
dodał: Misiaqu
czytano: 2693 razy
|
Fragment na dzis:
Liroy : Moja autobiografia
I
Minęło 27 lat od kiedy przyszedłem na świat
71 rocznik - Kielce
moje miasto, moja mała ojczyzna
zajebista
to jest oczywista sprawa
mój dom to pocieszki a pocieszki to zabawa
stary taka właśnie klima
czy lato czy zima, -
|
deszcz czy słońce
zawsze tam było na maxi bez końca
od małego musiałem stawiać życiu czoła
podwórko, kumple to była dla mnie szkoła
stary
imprezy, kanciapy, godziny policyjne, wojny osiedlowe
niewinne dzieciństwo - stary zapo-
|
mnij
nie jedna osoba jeszcze nie raz to wspomni
jak to było kiedy osiedle się bawiło
wspomnimy nie raz jak to wtedy stary było
II
Od dzieciństwa miałem tylko same problemy
ciągłe kłopoty ze szkołą
ojcem - bez ści....
|
|
|
 |